Wschowa już od czasów średniowiecza słynęła z dużej ilości wiatraków. Młynarze, obok sukienników, rzeźników, piekarzy, szewców i kowali, zaliczani byli do najbogatszych mieszkańców miasta. Najwięcej wiatraków wybudowano w północnej części Wschowy. Na dawnych panoramach miasta widać je wyraźnie.
Pamiątką związaną ze wschowskimi młynarzami jest tłok pieczętny z wizerunkiem wiatraka. Można go zobaczyć na ekspozycji w Muzeum Ziemi Wschowskiej przy placu Farnym 3.
Na muzealnym dziedzińcu możesz dotknąć prawdziwego młyńskiego kamienia ze wschowskiego wiatraka :)
Ciekawostki królewskie...
W opisie przejazdu Augusta II przez miasto w 1699 roku pisano, że wśród wiwatujących na cześć króla było około stu młynarzy z chorągwiami. Każdy młynarz mógł mieć tylko jeden młyn – stąd wiemy, że było w tym czasie we Wschowie około 100 wiatraków.
Legenda o wschowskich wiatrakach
Starsi ludzie opowiadają, że niegdyś istniało w okolicy Wschowy sto wiatraków. Pewnego razu do jednego właściciela młyna przyszedł żebrak i prosił go o kromkę chleba i nocleg, ale młynarz nic mu nie dał, tylko wyrzucił go na zewnątrz, a w dodatku poszczuł psami. Po opuszczeniu młyna biedak spotkał staruszkę, która opowiadała potem wszystkim, że rzucił on na młynarzy klątwę.
Następnego dnia spłonęły dwa wiatraki. Zaczęto podejrzewać żebraka, aresztowano go i osadzono w więzieniu. Mimo to, w kolejnych dniach spłonęło jeszcze kilka wiatraków. Młynarze nie poddawali się i budowali nowe. Jednak, gdy zaczynali stawiać setny, płonął inny wiatrak i tym sposobem nigdy nie mogli przekroczyć magicznej liczby stu wiatraków.
Wreszcie właściciele młynów uznali to za wyrok boski i stwierdzili, że Bóg każe ich za to, że jeden z nich nie wspomógł biedaka.
Wielkie skrzydła wiatraka, dźwięki, które wydawały w czasie pracy, a także nierozumiany przez „zwykłych zjadaczy chleba” mechanizm działania młyna – to wszystko powodowało, że młynarz często posądzany był o czary. Powszechne były opowieści o młynarzach, którzy potrafili kierować wiatrem. Czy to znali oni specjalne zaklęcia czy zaprzedali duszę diabłu, który nakazywał płanetnikom, latawcom lub innym demonom powietrznym poruszać wiatrakiem – w przekonaniu ludu musiała być w tym ingerencja nadprzyrodzonej siły. A Ty co o tym myślisz?